bez spojlerów
Jestem wielką fanką historii, które opierają się na mitologiach i wierzeniach. Dlatego, kiedy sięgnęłam po "Kłamcę" autorstwa Jakuba Ćwieka, byłam przekonana, że książkę pochłonę w zawrotnym tempie. Wyszło inaczej: mimo obiecującego konceptu lektura zawiodła mnie swoją powierzchownością, słabym humorem i bylejakością. Mimo tego zdecydowałam się po kilku miesiącach zrobić drugie podejście, które tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że miłośniczką twórczości Ćwieka raczej nie zostanę.
Jestem wielką fanką historii, które opierają się na mitologiach i wierzeniach. Dlatego, kiedy sięgnęłam po "Kłamcę" autorstwa Jakuba Ćwieka, byłam przekonana, że książkę pochłonę w zawrotnym tempie. Wyszło inaczej: mimo obiecującego konceptu lektura zawiodła mnie swoją powierzchownością, słabym humorem i bylejakością. Mimo tego zdecydowałam się po kilku miesiącach zrobić drugie podejście, które tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że miłośniczką twórczości Ćwieka raczej nie zostanę.
"Kłamca" to zbiór opowiadań, w których główną rolę gra Loki, nordycki bóg kłamstwa. Przybrany syn Odyna jest najemnikiem aniołów i wykonuje dla pierzastych zadania, których sami nie mogą się podjąć. Za usługi dostaje anielskie pióra, których tajemnicza moc czy też wartość nie jest doprecyzowana. I na tym polega fabuła książki - Loki pojawia się w różnych miejscach w czasie i przestrzeni, po czym radzi sobie z każdym postawionym przed nim zadaniem.