sobota, 22 listopada 2014

Obvious Child: Niepoważnie o poważnych sprawach

bez spojlerów

Aborcja wciąż pozostaje tematem tabu w głównym nurcie amerykańskich filmów. Daje to pole do popisu dla produkcji niezależnych, które nie muszą starać się o przyzwolenie wielkich wytwórni. "Obvious Child", film, który wygrał nagrodę publiczności na tegorocznym American Film Festival we Wrocławiu, podejmuje próbę zaistnienia w dopiero zarysowującym się dyskursie publicznym na temat niechcianej ciąży. Efekt końcowy wywołuje mieszane uczucia.

Donna Stern (Jenny Slate, znana głównie z występów w "Saturday Night Live" oraz serialu "Parks and Recreation") zawodowo zajmuje się stand upem. Jest przed trzydziestką i wciąż występuje w podrzędnym klubie, właśnie rzucił ją chłopak, a na dodatek okazuje się, że jej ukochana księgarnia zostanie zlikwidowana. Donna postanawia się odstresować. Na imprezie poznaje Maxa (Jake Lacy, "Biuro"). Ich wspólna noc kończy się ciążą. Donna nie informuje o tym fakcie Maxa i postanawia dokonać aborcji.

Film Gillian Robespierre (to jej debiut w kategorii pełnometrażówek) jest komedią, która jednym może wydać się bardzo odważna, prowokacyjna, zaś innym wręcz obrazoburcza. Faktem jest, że porusza temat aborcji w humorystyczny, czasem nie do końca przyzwoity sposób. I właśnie ten humor jest aspektem, do którego miałam poważne wątpliwości. Owszem, można znaleźć w filmie udane gagi, czy to słowne, czy sytuacyjne, jednak są przeplatane żartami kompletnie nieśmiesznymi, a często żenującymi oraz, mówiąc wprost, obrzydliwymi (a większość z nich pada z ust głównej bohaterki). "Obvious Child" to film, który jest zbudowany na żartach - są one jego główną siłą napędową - więc ich nierówność wpływa negatywnie na mój odbiór całości.


Twórcy "Obvious Child" mówią, że nie chcieli kręcić drugiego "Juno"- i w tym aspekcie spisali się bardzo dobrze: obraz Robespierre w odmienny sposób podchodzi do tematu niechcianej ciąży, główne bohaterki zachowują się w podobnej sytuacji inaczej, również wydźwięk obu filmów nie jest taki sam. Tak jak "Juno" jest bardziej dramatem, niż komedią, tak "Obvious Child" można zakwalifikować jako "pełnoprawną" komedię. Oczywiście, szansa, że podczas seansu w głowach widzów pojawi się skojarzenie z "Juno" jest bardzo duża, jednak szybko przekonają się, że mają do czynienia z odmienną produkcją, która nie próbuje kopiować filmu Jasona Reitmana z 2007 roku.

"Obvious Child" odznacza się nierównym humorem, jednak plusami filmu są sympatyczni bohaterowie, których nie da się nie lubić, oraz ciepła atmosfera.  Na pewno nie spowoduje rewolucji w dyskursie o aborcji, jednak może zachęcić kolejnych twórców do odważniejszych prób oswojenia tego tabu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...