wtorek, 30 czerwca 2015

Aminata. Siła miłości: Tęsknota za domem

Miałam ostatnio okazję przeczytać i zrecenzować dla NaEkranie książkę "Aminata. Siła miłości" ("The Book of Negroes") autorstwa Lawrence'a Hilla. Zapraszam do lektury pod tym linkiem :)

Recenzja w skrócie: polecam, bardzo dobrze napisana powieść historyczna, dotykającego ważnego tematu i genialnie sobie z nim radząca.

środa, 24 czerwca 2015

Orange Warsaw Festival 2015 – dzień 3

Ostatni dzień tegorocznego Orange Warsaw Festival bez przesady można nazwać najlepszym zarówno muzycznie, jak i pod względem publiki. Kulminacja w postaci koncertu Muse okazała się być strzałem w dziesiątkę. Pozostali wykonawcy grający na głównej scenie również (w większości) poradzili sobie znakomicie.

Nie ukrywam, że jestem jedną z tych nie do końca zdrowych na umyśle osób, które zrobią wszystko, co niezakazane prawem, aby w przypadku występu ulubionego zespołu znaleźć się jak najbliżej sceny. Jasne więc było, że trzeciego dnia OWF nie ruszam się spod barierek, siłą rzeczy uczestnicząc we wszystkich występach, które odbędą się na mainie. Muszę przyznać, że tym razem było to bardzo dobre doświadczenie, a organizatorzy zapewnili świetną mieszankę wykonawców.



czwartek, 18 czerwca 2015

Orange Warsaw Festival 2015 – dzień 1 i 2

W zeszłym roku Orange Warsaw Festival świetnym line-upem wskoczył do pierwszej ligi polskich festiwalów. Już jakiś czas temu wiadomo było, że tym razem nie uda im się powtórzyć zeszłorocznego sukcesu, kiedy mijały kolejne dni, a najpopularniejszych zespołów brakowało. Co z tego wyszło?

Nie jestem odosobniona w zdaniu, że OWF strzelili sobie w stopę, prowadząc, mówiąc eufemistycznie, nieprzemyślaną sprzedaż biletów (nie brakuje głosów, że fani zostali po prostu oszukani). Ludzie, zachęceni zeszłoroczną edycją, kupowali drogie karnety w ciemno. Gdy z biegiem miesięcy okazywało się, że na więcej gwiazd nie ma co liczyć, a sprzedaż szła marnie, ceny biletów systematycznie spadały. Jeśli w ten sposób organizatorzy chcieli ukarać tych, którzy pospieszyli się z zakupem, udało im się to w 100%. Stracili ich zaufanie i nie jestem pewna, czy uda im się je odzyskać.

czwartek, 11 czerwca 2015

Hannibal 3x01: Przystawka doskonała

spojlery

Hannibal wraca w wielkim stylu. W pierwszym odcinku trzeciego sezonu serwuje nam wyśmienitą przystawkę, która tylko zaostrza apetyt na danie główne.

Na początek przydałoby się kilka słów wyjaśniających, jakim właściwie serialem jest „Hannibal”. A jest to produkcja tak specyficzna, że ma zarówno wielu wielbicieli, jak i zagorzałych przeciwników. W „Hannibalu” konwencja jest wszystkim. Bryan Fuller („Gdzie pachną stokrotki”) stworzył świat wielce nierealistyczny, jednak tak cudownie spójny i konsekwentnie prowadzony, że jeśli zaakceptujemy konwencję, oglądanie „Hannibala” będzie dla nas samą przyjemnością. To serial proponujący nam makabrę owiniętą w pięknie zapakowaną paczuszkę z napisem „otwórz mnie”, tak intrygującą, że z trudnością powstrzymujemy się przed rozerwaniem opakowania. „Hannibal” nie jest również najpoważniejszym serialem emitowanym w telewizji. Oczywiście, jednym z głównych bohaterów jest kanibal, zaś w każdym odcinku mordowani są ludzie, jednak nie możemy chyba brać na serio produkcji, w której co rusz padają żarty dotyczące jedzenia ludzi. I nie powinniśmy.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...