czwartek, 11 czerwca 2015

Hannibal 3x01: Przystawka doskonała

spojlery

Hannibal wraca w wielkim stylu. W pierwszym odcinku trzeciego sezonu serwuje nam wyśmienitą przystawkę, która tylko zaostrza apetyt na danie główne.

Na początek przydałoby się kilka słów wyjaśniających, jakim właściwie serialem jest „Hannibal”. A jest to produkcja tak specyficzna, że ma zarówno wielu wielbicieli, jak i zagorzałych przeciwników. W „Hannibalu” konwencja jest wszystkim. Bryan Fuller („Gdzie pachną stokrotki”) stworzył świat wielce nierealistyczny, jednak tak cudownie spójny i konsekwentnie prowadzony, że jeśli zaakceptujemy konwencję, oglądanie „Hannibala” będzie dla nas samą przyjemnością. To serial proponujący nam makabrę owiniętą w pięknie zapakowaną paczuszkę z napisem „otwórz mnie”, tak intrygującą, że z trudnością powstrzymujemy się przed rozerwaniem opakowania. „Hannibal” nie jest również najpoważniejszym serialem emitowanym w telewizji. Oczywiście, jednym z głównych bohaterów jest kanibal, zaś w każdym odcinku mordowani są ludzie, jednak nie możemy chyba brać na serio produkcji, w której co rusz padają żarty dotyczące jedzenia ludzi. I nie powinniśmy.



„Antipasto” to odcinek specyficzny, nawet jak na „Hannibala”. Już rok czekamy na odpowiedź, jakie są skutki zeszłorocznego krwawego finału i w tym odcinku jej nie dostajemy. Twórcy są okrutni i każą nam czekać jeszcze jeden tydzień, zaś premierowy odcinek poświęcają na spokojną (jak na ten serial) opowieść o europejskich przygodach Hannibala oraz doktor Bedelii. W „Antipasto” dzieje się niewiele, a najważniejsza wydaje się być warstwa wizualna. Niewielu serialom taki zabieg uszedłby na sucho, jednak w „Hannibalu” odcinek tego typu jest czymś naturalnym. Oczywiście, gdyby cały sezon został nakręcony w taki sposób, z tą leniwą narracją i zwróceniem większej uwagi na odczucia zmysłowe, nie zaś elementy fabularne, serial stałby się niestrawny. Z pewnością możemy jednak założyć, że „Antipasto” jest w tej kwestii odcinkiem wyjątkowym.

Co więc zdarzyło się w nowym odcinku? Przede wszystkim poznaliśmy lepiej dr Bedelię Du Maurier, postać, która dotychczas pojawiała się na ekranie na chwilę. „Antipasto” oferuje nam możliwość szerszego spojrzenia na Bedelię, choć nadal niewiele o niej wiemy. Z pewnością gra z Hannibalem w psychologiczną grę, jednak jeszcze nie znamy jej motywacji. Chce jedynie obserwować, czy brać pełen udział? Odkrywanie odpowiedzi na to pytanie z pewnością będzie fascynujące.



„Antipasto” nie odpowiada na żadne pytania, które kłębią się w głowach widzów po zeszłorocznym finale, jednak jest to odcinek intrygujący i jedynie wzmaga mój apetyt na resztę sezonu.
___________________________________________

Gify stąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...