Dzisiaj wieczorem (zaraz po finale mistrzostw!) jadę na bezinternetowe wakacje. Wiem, to przerażająca perspektywa :( Wracam 3 sierpnia? Prawdopodobnie. Na pożegnanie chciałam napisać coś o wspaniałym serialu, który złamał mi serce, czyli "The Hour", ale jakoś nie idzie mi to pisanie, a nie chcę, żeby ucierpiała na tym jakość tekstu.Więc napiszę o tym po powrocie.
Ustawię do publikacji w ciągu tych trzech tygodni dwie recenzje, które napisałam kilka miesięcy temu i nie miałam okazji się nimi podzielić. Mam nadzieję, że bloggerowa technologia publikowania na czas mnie nie zawiedzie i teksty się pojawią.
PS. Ma wygrać Argentyna. 2:1 po dogrywce?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz