niedziela, 20 lipca 2014

Żółte ptaki: (Nie)piękna wojna

Poezja pisana prozą: tak w skrócie można nazwać styl, w jakim Kevin Powers napisał swoją debiutancką powieść o wojnie i zniszczeniu, jakie sieje ona w psychice żołnierza. "Żółte ptaki" okazały się spektakularnym sukcesem, zyskując uznanie krytyków i czytelników na całym świecie. Powers opowiada o czymś, czego sam doświadczył: jest byłym żołnierzem, który służył w armii amerykańskiej w Iraku.

"Wojna próbowała nas zabić wiosną". Rzadko mam okazję czytać powieść, która rozpoczyna się w tak brutalny sposób. Tej pięknie opisanej brutalności jest w "Żółtych ptakach" więcej. Daje ona przejmujący obraz człowieka, który po doświadczeniach związanych z wojną staje się emocjonalnym wrakiem. Nie płynie przez życie, a jedynie dryfuje bez celu i choć odrobiny nadziei na ocalenie. Zostaje odarty ze wszystkich uczuć, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych.

Dwudziestojednoletni szeregowiec Bartle przez wylotem do Al Tafar w Iraku poznaje o trzy lata młodszego Murpha, który tak samo jak on bierze udział w szkoleniu dla żołnierzy. Choć prawie go nie zna, obiecuje jego matce, że sprowadzi chłopaka całego i zdrowego do domu. Której to obietnicy żałuje niemalże już od chwili jej złożenia.

Aby poradzić sobie z wszechobecną śmiercią, która jest przeciwnikiem wymagającym jeszcze więcej niż ludzie, z którymi przyszło im toczyć walkę, Bartle i Murph próbują dystansować się wieści o kolejnych zgonach współtowarzyszy. Wmawiają sobie, że tak naprawdę "oni zawsze byli martwi", śmierć mieli wypisaną na twarzy na długo, nim ta zgarnęła ich w swoje szpony. Bartle i Murph przekonują samych siebie, że z nimi jest inaczej. Jednak im dłużej zmagają się z ciężarem ciągłego niepokoju, tym mniej w to wierzą. Śmierć gra z nimi w najważniejszą rozgrywkę ich życia.


W "Żółtych ptakach" retrospekcje wojenne przeplatają się z akcją właściwą, która rozgrywa się już po powrocie Bartle'a do domu. Jeden rozdział dotyczy Iraku, a następny Stanów. Jest to skonstruowane tak umiejętnie, że nie powoduje u czytelnika żadnego zagubienia. Z każdą retrospekcją narrator przedstawia kolejne zdarzenia, które doprowadziły głównego bohatera do stanu, w jakim znajduje się po powrocie do domu.

Co można zarzucić literackiemu debiutowi Powersa? Uważam, że słabą stroną "Żółtych ptaków" są postacie drugoplanowe. Są właściwie jedynie zarysowane, sprawiają wrażenie cieni, które otaczają głównego bohatera. Być może taki był zamysł autora, jednak moim zdaniem rozbudowanie pozostałych postaci wyszłoby książce jedynie na dobre. Mimo tego czekam na kolejną powieść Powersa, który ma talent i jest w stanie napisać coś świetnego.

__________________________________

A Hollywood już szykuje filmową adaptację powieści. Czy coś z tego wyjdzie, jeszcze nie wiadomo. Najświeższe wiadomości podają, że jedną z ról zagra rozchwytywany w ostatnim czasie Benedict Cumberbatch. Więcej informacji tutaj.


Zdjęcie umieszczone w recenzji pochodzi stąd.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...