Druga część wpisu, w którym główną rolę grają filmy kręcące się wokół piłki nożnej. Pierwsza do przeczytania tutaj.
Football Factory - reż. Nick Love - Wielka Brytania (2004)
Angielska produkcja o kibolach Chelsea (których, na marginesie, "śmiertelnym wrogiem" jest Millwall, podobnie jak West Hamu: nawiązując do "Hooligans". Biedne Millwall, co oni im takiego zrobili?). Kibolskie bójki są dla bohaterów, którzy nie mają w życiu żadnego celu, świetnym sposobem spędzenia wolnego czasu. Film jest adaptacją powieści Johna Kinga.
Wszystko, co zostało ugrzecznione i ugłaskane w "Hooligans", tutaj pojawia się na każdym kroku: niezobowiązujący seks, narkotyki, rasizm... Można by wymieniać w nieskończoność. Jednym z wątków filmu (moim zdaniem najciekawszym) jest konflikt wartości, jakie wyznają weteran drugiej wojny światowej oraz jego kibolski wnuk. Do tego dostajemy początek problemów psychicznych, z jakimi zaczyna zmagać się ten drugi. "Football factory" to dobrze zagrany film z świetnymi wątkami pobocznymi, który pomaga wejrzeć głębiej w to dziwne zjawisko, jakim jest stadionowy bandytyzm w Anglii.