poniedziałek, 15 września 2014

Doctor Who 8x04: Doktor kontra potwory spod łóżka

spojlery!

Przyznajcie się: chyba każdy z was jako dziecko bał się ciemności i potworów ukrywających się pod łóżkiem, cierpliwie czekających na to, aż wasza stopa niebezpiecznie wychyli się za krawędź materaca. Wyjdę przed szereg i powiem, że mnie takie lęki prześladują do dziś, bo ciemność nie jest czymś, w otoczeniu czego czuję się komfortowo. Ostatni odcinek "Doctora Who" dotyczy właśnie tego tematu. W wyobraźni widzę, jak pisząc scenariusz, Steven Moffat zaciera ręce i myśli: "przeze mnie znowu będą mieli w nocy koszmary!".

Już pierwsza scena "Listen" jest świetna. Epizod rozpoczyna się od samotnych rozmyślań Dwunastego na temat pewnych mechanizmów rozwiniętych przez ewolucję. Zastanawia się, czy istnieje istota, która do perfekcji opanowała ukrywanie się. Nie od dziś wiadomo, że umysł Doktora to dość skomplikowana rzecz i Władca Czasu szybko dochodzi do wniosku, że każdemu człowiekowi w każdej minucie życia COŚ towarzyszy. I dokłada kolejną małą fobię do mojej listy. Jak to on, Doktor postanawia przeprowadzić małe śledztwo i wywołuje tym samym nie taką małą lawinę nieprzewidzianych zdarzeń.

Uwielbiam odcinki "Doctora Who" z kategorii "straszne" i już po zwiastunie zaczęłam się zastanawiać, czy nowy epizod dorówna chociażby "The Empty Child", "Blink", "Midnight" czy "Silence in the Library". Odpowiedź jest krótka: dorównał. I to jak! Mam wrażenie, że za kilka lat "Listen" będzie jednym z odcinków kultowych. Wszystko, co pozwala budować napięcie, zostało tutaj wykorzystane w odpowiedni sposób (dźwięk i muzyka to arcydzieło, brawa, gratulacje i pieśni pochwalne dla Harry'ego Barnesa, który odpowiada za edycję dźwięku. Bez niego ten epizod nie miałby takiego klimatu). Najważniejsza jest oczywiście postać przeciwnika, który nie jest nazwany, pojawia się i znika, oraz, co najbardziej istotne, niemalże do końca nie mamy pewności, czy istnieje naprawdę, czy jest tylko wytworem wyobraźni bohaterów. To właśnie ta niepewność jest najbardziej przerażająca. Rozwiązanie zagadki jest pomysłowe i niezmiernie prawdziwe: potworem, którego obecność czujemy na każdym kroku, a którego natężenie przypada najczęściej w nocy, jest strach. Jest milczącym towarzyszem każdego człowieka i ważne jest, aby być świadomym tego, że nie powinno wstydzić się własnego strachu. Strach będzie nam towarzyszył do samego końca i powinniśmy się z nim zaprzyjaźnić. Ten morał czyni z "Listen" odcinek, który powinno obejrzeć każde dziecko.


Moffat znów ingeruje w linię czasową Doktora i tym razem mi to nie przeszkadza. Decyzja, aby to Clara była osobą, która odkrywa przed (przyszłym) Władcą Czasu naturę strachu wydawała się być ryzykowna, jednak wszystko wyszło idealnie. Kto mógłby to zrobić lepiej niż kochająca dzieci inteligentna nauczycielka? Konsekwencją tego nieoczekiwanego spotkania jest jeszcze głębsze splecenie ze sobą losów Dwunastego i Clary oraz wzmocnienie ich relacji. Czy konsekwencją będzie zmiana nastawienia towarzyszki do Władcy Czasu, jeszcze się przekonamy. Dodatkowo my, widzowie, otrzymaliśmy jedno z naprawdę niewielu spojrzeń w dzieciństwo Doktora, a to niewątpliwie jest dla miłośników serialu rarytas.

Jedną z najlepszych scen, która znalazła się w odcinku, a która z pozoru nie ma żadnego znaczenia dla fabuły, jest ta, gdy Doktor szuka Wally'ego w książce, w której nie ma prawa go znaleźć, ponieważ nikt nie uświadomił go, że Wally'ego można znaleźć tylko w określonych czasopismach. Ta zabawna scenka jest odniesieniem do całego epizodu: Doktor często traci sporo czasu i siły na rozwiązanie czegoś, co nie ma prawa się zdarzyć i z góry skazany jest na klęskę. Taki mały smaczek dla widzów.


"Listen" jest odcinkiem, który zostanie ze mną na dłużej. To chyba najlepszy dotychczas epizod w sezonie - tak, wiem, twierdzę tak co tydzień, ale co mam poradzić na to, że każdy kolejny jest ponad moje oczekiwania? - i pewnie będę do niego często wracać. Założę się, że dzisiejszej nocy trochę więcej czasu zajmie mi zaśnięcie i już wiem, że "Listen" jakiś wpływ na mnie miał: pisząc ten tekst piłam kawę i co chwilę spoglądałam, czy jakiś tajemniczy osobnik mi w tym nie pomaga.

_____________________________________

Plakat stąd, gify stąd i stąd.


Ten odcinek był niesamowity... Napisałabym jeszcze parę rzeczy, ale zrobił się z tej recenzji mały chaos i musiałam zrezygnować z kilku spostrzeżeń. Intryguje mnie postać Danny'ego i chciałabym, żeby już na stałe zagościł w serialu, a na zapowiedzi kolejnego odcinka go nie widać... Trzeba czekać ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...