piątek, 26 września 2014

Sleepy Hollow 2x01: Nadchodzi Wojna

Dzisiaj znowu przekierowanie na portal Hatak.pl, gdzie została opublikowana moja recenzja premierowego odcinka 2. sezonu serialu "Sleepy Hollow" (pol. "Jeździec bez głowy").

Pewnie kojarzycie tytuł "Jeździec bez głowy" i pewnie powodem jest film Tima Burtona z Johnnym Deppem oraz Christiną Ricci w rolach głównych. Serial "Sleepy Hollow" stacji FOX pojawił się na antenie w zeszłym roku i szybko zyskał sporą rzeszę fanów. Tak samo jak film Burtona oparty jest na opowiadaniu "Legenda o Sennej Kotlinie", napisanej w 1820 roku przez amerykańskiego pisarza Washingtona Irvinga. Serial, poza kilkoma bohaterami oraz nazwą miasteczka, nie ma zbyt wiele wspólnego zarówno z filmem, jak i opowiadaniem.

O czym więc opowiada "Sleepy Hollow"? Główną bohaterką jest policjantka Abbie Mills (w tej roli Nicole Beharie), którą prześladuje dziwne zdarzenie z przeszłości i aby się w końcu od niego odciąć, zamierza opuścić małe miasteczko Sleepy Hollow. Pewnego dnia na jej drodze staje niejaki Ichabod Crane (Tom Mison), który twierdzi, że umarł w 1781 roku i właśnie został wskrzeszony. Do tego jakiś zwyrodnialec bez głowy zaczyna siać postrach w Sleepy Hollow, zabijając coraz większą ilość mieszkańców miasteczka. Abbie postanawia zostać i razem z Cranem powstrzymać Jeźdźca bez Głowy, z którym mężczyzna miał już w przeszłości porachunki.

"Sleepy Hollow" nie jest najgenialniejszym serialem w historii telewizji. Można mieć wiele zastrzeżeń co do fabuły i logiki. Ja jednak bardzo lubię tę produkcję utrzymaną w konwencji horroru. Dlaczego? Najważniejszym powodem jest Ichabod Crane, którego uwielbiam. Co odcinek Abbie dowiaduje się od niego o różnych alternatywnych momentach w historii Stanów Zjednoczonych (a okazuje się, że Crane był świadkiem wielu wiekopomnych zdarzeń), zawsze można też liczyć na jego komiczną nieumiejętność przystosowania się do XXI wieku. Oraz narzekania na kierunek, w którym podążył jego ukochany kraj. Abbie i Crane tworzą świetny duet i ich wspólne przygody ogląda się z przyjemnością, nieważne, jak absurdalne czasami mogą być. Wszystko dopełnia idealnie dobrana muzyka stworzona przez Briana Tylera oraz Roberta Lydeckera. Warto dodać, że za produkcję "Sleepy Hollow" odpowiedzialni są m.in. Alex Kurtzman i Roberto Orci, którzy stworzyli razem znany i powszechnie ceniony "Fringe" (pl. "Fringe: na granicy światów").

Pierwszy sezon "Sleepy Hollow" liczył trzynaście odcinków, nowy będzie ich miał już osiemnaście. Zachęcam do obejrzenia tych, którzy szukają jakiegoś lekkiego i zabawnego serialu na zimne jesienne wieczory.

_____________________________________

Następnym wpisem znów zawładnie "Doctor Who", a kolejny post - żeby odpocząć od seriali - będzie miał tematykę muzyczną :)

Ps. Byłam w środę w zoo i po raz pierwszy w życiu widziałam na żywo leniwca (a nawet dwa!). Mogę teraz umrzeć szczęśliwa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...