czwartek, 11 grudnia 2014

Supernatural 10x06 i 10x07: Lokaj, wiedźma i widma przeszłości


spojlery!

Po sentymentalnej musicalowej podróży przez karty historii "Supernatural" bracia Winchester wracają do pracy: w "Ask Jeeves" muszą zmierzyć się z dysfunkcyjną rodziną, zaś w "Girls, Girls, Girls" z demonicznym seks-biznesem. Dzień jak co dzień!

Wielu fanów "Supernatural" nie cierpi tak zwanych "zapychaczy", czyli odcinków opierających się na formule "potwora tygodnia", z głównym wątkiem serii płynącym gdzieś w tle (bądź w ogóle nie poruszanym). Ja do nich nie należę - w końcu właśnie z tego schematu serial o Winchesterach się zrodził. Formuła ponad dwudziestu odcinków w sezonie wręcz wymaga takiego rozwiązania, ponieważ w przeciwnym razie historia robiłaby się zbyt zagmatwana i rozwleczona do granic wytrzymałości. Sęk w tym, że na takie odcinki trzeba mieć naprawdę dobry pomysł. Nie wystarczy powtarzanie w kółko tego samego schematu i dodawanie dla urozmaicenia jakiegoś odstępstwa tu i ówdzie. W końcu "Supernatural" jest obecny na antenie już dziesiąty rok i widzieliśmy kalki tej samej historii niezliczoną ilość razy. W odcinku "Ask Jeeves" twórcom trochę udaje się odejść od schematu - głównie przez postawienie na groteskę i ironię. Ciężkie życie rozpieszczonych bogaczy zostało sparodiowane tak udanie, że ten epizod ogląda się z przyjemnością. "Ask Jeeves" to "Moda na sukces" połączona z klasycznym kryminałem: dostajemy bogatą rodzinę, która nie potrafi ze sobą żyć, kłótnie, spiski i romanse, a to wszystko w atmosferze grozy i cieniu czyhającego na bohaterów mordercy - tylko czy okaże się nim tradycyjnie lokaj?



W "Girls, Girls, Girls" historia jest dużo poważniejsza. Winchesterowie trafiają na paskudną sprawę dziewczyn zmuszanych do prostytucji przez demony. Natykają się również na wiedźmę, która pojawiła się już w scenie kończącej jeden z wcześniejszych odcinków serialu. "Girls, Girls, Girls" raczej nie można zakwalifikować do "zapychaczy", ponieważ popchnięte do przodu zostają główne wątki sezonu: poznajemy bliżej Rowenę (w tej roli Ruth Connell) i odkrywamy, że ma wiele wspólnego z Crowleyem, powraca również smutny Cole (zdecydowanie nietrafiony motyw, nie widzę w nim żadnego potencjału), a Hannah musi zmierzyć się z przeszłością swojego "naczynia" i podjąć ciężką decyzję. Pięknie rozwiązano ten wątek - postać Hannah przeszła niebywałą metamorfozę i zasługiwała na takie zakończenie. Zawsze denerwowało mnie to, jak obchodzą się aniołowie wobec ciał ludzi, którzy oddali im całych siebie. I jak pokazuje ten odcinek, Castiel również zaczyna mieć poważne wątpliwości co do korzystania z ludzkich ciał. Po scenie wyszukiwania informacji o Jimmy'm Novaku w internecie można się spodziewać, że ta sprawa będzie miała wkrótce swój ciąg dalszy. 


To nie jest tak, że nie mam do tych dwóch odcinków żadnych zastrzeżeń. Przeciwnie, mogłabym wymienić szereg rzeczy, które mi się nie spodobały (wspomnę tylko o dwóch: pomysł trzymania dziecka w odizolowaniu w nadziei, że nie wyrośnie na potwora uważam za idiotyczny i myślę, że przypisanie go Bobby'emu to przejaw braku szacunku scenarzystów do tej postaci, zaś fortunny zbieg okoliczności w "Girls, Girls, Girls" jest już za bardzo naciągany. Serio, Dean i randki internetowe?), jednak widać, że jakiś pomysł na ten sezon zaczyna się klarować. I choć tak szybkiego "wyleczenia" Deana twórcom nigdy nie wybaczę, dziesiątej odsłony "Supernatural" nie można jeszcze spisać na straty.


________________________________________

Plakat stąd, gify stąd, stąd i stąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...