spojlery!
Odcinek "Doctora Who" przedstawiający widzom nowe wcielenie Władcy Czasu zawsze jest wielkim wyzwaniem dla scenarzystów i aktora, który ma w tę regenerację się wcielić. Niektórzy pełni obaw wyczekiwali na pierwszy pełny epizod Petera Capaldiego, a inni pokochali go już po pokazaniu brwi (attack eyebrows!) w specjalnym odcinku "The Day of The Doctor" niecały rok temu.
Jaki jest nowy Doktor? Pierwsza cecha, która rzuca się w oczy, to szorstkość. Jest wredny, trochę lekceważący i bardzo poważny. Dwunasty wydaje się być po pierwszym odcinku zupełnym przeciwieństwem swojego poprzednika, który często zachowywał się jak wielkie dziecko (i za to go kochaliśmy!). Doktor widział, przeżył i przebolał zbyt wiele i w końcu jego wygląd oraz zachowanie to uzewnętrznia. Peter Capaldi wykonał kawał dobrej roboty: w ponad godzinę musiał pokazać całą gamę emocji i odczuć, od kompletnego oszołomienia, przez elementy komediowe aż do całkowitej powagi. Jego Doktor jest bardzo wiarygodny i bardzo ludzki (choć on sam może nie chcieć się do tego przyznać). Do tego dowiadujemy się, że nie lubi karaoke i ma "atakujące brwi", a jego szkocki akcent oznacza, że może teraz na wszystko narzekać. Ideał mężczyzny!