czwartek, 5 listopada 2015

Mitologia w popkulturze

Napisałam artykuł dla naEKRANIE.pl dotyczący mitologii w popkulturze (który siłą rzeczy jest skondensowany, bo na ten temat można by napisać całą serię tekstów ;)) Zapraszam do lektury!

___________________________

Fragment ilustracji pochodzi stąd.

Znowu trochę utknęłam z tekstami na blogu - głównym powodem jest nawał zajęć na uczelni - jednak szykuję coś na następne tygodnie. W bólach rodzi się recenzja "Crimson Peak" (tak, aż tak bardzo się rozczarowałam, że ciężko jest mi nawet o tym pisać), zamierzam też napisać coś o DW oraz podsumować początki nowych sezonów seriali, które oglądam. 

poniedziałek, 5 października 2015

Dziewczyna z pociągu: Życie wyidealizowane

Bez spojlerów

Uwielbiam książki, w których właściwie nie ma żadnego protagonisty zasługującego na miano bohatera w dosłownym tego słowa znaczeniu. Lubię postaci, które budzą odrazę, litość czy strach w odbiorcy, takich, których kocha się nienawidzić. Istnieje tylko jeden warunek, jaki taka kreacja musi spełniać: powinna być wiarygodnie napisana. Z tego powodu byłam zachwycona początkiem Dziewczyny z pociągu („The Girl on the Train”), debiutanckiej powieści Pauli Hawkins. Pierwsze rozdziały obiecywały bardzo dużo: niejednoznaczne, wielowymiarowe postaci, wartką akcję i wciągającą intrygę. Niestety, z każdą kolejną stroną stawało się jasne, że po napisaniu wyszlifowanego „pierwszego zdania” Brytyjce zabrakło pomysłu na rozwinięcie i zakończenie.

Tytułowa „Dziewczyna z pociągu” to Rachel, trzydziestoparoletnia rozwiedziona alkoholiczka, która praktycznie jest wzorowym przykładem człowieka przegranego, który przez nałóg stracił miłość, pracę i jakiekolwiek resztki szacunku do samego siebie. Rachel codziennie dojeżdża do pracy do Londynu pociągiem i na jednym z postojów obserwuje życie pewnego małżeństwa, wyobrażając sobie, jak wygląda ich relacja i nawet nadając im fikcyjne imiona, Jason i Jess. Któregoś dnia Rachel widzi coś, co burzy wszystkie jej wyobrażenia, zaś niedługo później dowiaduje się, że zaginęła Jess (której prawdziwe imię to Megan). Rachel stara się rozwiązać zagadkę zniknięcia kobiety.


czwartek, 1 października 2015

Drones: Operacja zakończona niepowodzeniem

Muse nagrywając nową płytę zapowiadali powrót do korzeni, kusili obietnicą ostrzejszych dźwięków, dumnie ogłaszali, że Drones jest najlepszym albumem w ich karierze… Po czym zawiedli na całej linii. Owszem, „Drones” jest bardziej rockowe od The 2nd Law, ponieważ Brytyjczycy zauważyli, że romans z muzyką elektroniczną nie był najlepszą decyzją, jednak na tym byłby koniec. „Drones” to wielkie rozczarowanie, tym bardziej bolesne, że oczekiwałam czegoś spektakularnego.

Bellamy lubi wybierać temat przewodni dla swoich płyt: dostaliśmy już krążek osadzony w świecie Roku 1984, mocno inspirowany kosmosem czy przemycający prawa termodynamiki. Tym razem muzyk, znany ze swoich antyrządowych poglądów oraz uwielbienia dla teorii spiskowych, wziął na tapetę temat dronów. Jestem miłośniczką albumów koncepcyjnych, więc byłam pewna, że to dobry pomysł. Niestety Bellamy gdzieś po drodze zapomniał o subtelności i postanowił wepchnąć słuchaczom swoje poglądy do głowy przy użyciu metaforycznego młotka. Przez całą płytę przewija się jedno przesłanie: „drony zabijają i nikt nie ponosi za to konsekwencji”. Co jest oczywiście istotną sprawą i wartą dyskusji, ale nie w takim kształcie. Na „Drones” słowo „drone/drones” pojawia się aż dziewiętnaście razy (o ile nie pomyliłam się w rachunkach), zawsze w tym samym kontekście, zawsze z tą samą wymową, i im bliżej jest końca krążka, tym bardziej to męczy. Podobny efekt Bellamy osiągnąłby, gdyby nagrał cały godzinny album złożony z okrzyków „drones kill”. Przesłaniowo każdy utwór na „Drones” jest tym samym, jedynie zapakowanym w inny papier.

wtorek, 29 września 2015

Doctor Who 9x02: We wnętrzu Daleka

Kolejny tydzień, kolejna recenzja Doctora Who. Tym razem w serwisie naEKRANIE, zapraszam do lektury!

Mały komentarz do odcinka: Nigdy nie sądziłam, że będę współczuć Dalekom... Biedne, smutne istoty, które są zmuszone do wiecznego, pełnego nienawiści życia... Niech ktoś (Doctor) je uratuje od tego losu!

Nie wiem, czy będę w stanie pisać oddzielne recenzje do każdego odcinka w tym sezonie, ale będę się starać :)

Tradycyjnie już plakat autorstwa Stuarta Manninga.

sobota, 26 września 2015

Doctor Who 9x01: All The Young Dudes

Spojlery!

Doctor Who powraca z nowym, dziewiątym sezonem i już na samym początku oferuje widzom klasykę: Mistrza (Missy) oraz Daleków, którzy tym razem jednak zostają w cieniu, zaś na pierwszy plan wysuwa się Davros, czyli ich stwórca.

The Magician's Apprentice rozpoczyna się tak, jak ten serial rozpoczyna się często: Doktor próbuje kogoś uratować i jego decyzja ma poważne konsekwencje dla całego Wszechświata. Tym razem pomocy potrzebuje chłopiec, który okazuje się być Davrosem. Doktor zostaje postawiony przed ciężkim wyborem i postanawia zostawić chłopca samemu sobie, czym przyczynia się do powstania Daleków. Dzień jak co dzień dla Doktora. Teraz Davros umiera i chce się spotkać z dawnym wrogiem.




poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Hannibal sezon 3: Murder Husbands Sail Off Together

Spojlery!

Kilka dni temu „Hannibal” zakończył swój żywot. Chociaż miałam wiele zastrzeżeń do ostatniego sezonu, finał spełnił moje oczekiwania i był kwintesencją tego, czym ten serial jest: pięknego wizualnie genialnego absurdu.

Wydaje się, że wraz z nadejściem trzeciej serii Bryan Fuller, który spodziewał się pewnie od początku rychłego końca serialu, całkowicie pozbył się wszelkich pozorów i poszedł na całość, co w przypadku niektórych aspektów się sprawdziło, w innych zaś okazało się porażką. Do minusów należy na pewno pierwsza, „europejska” część sezonu. O niemiłosiernie powolnym tempie, znikomej ilości akcji i przeintelektualizowaniu wypowiadałam się pozytywnie w recenzji pierwszego odcinka, chwaląc twórców za odwagę, jednak zagalopowali się, ciągnąć tę narrację zbyt długo. Kilka kolejnych epizodów oglądało się bardzo ciężko, były bardzo chaotyczne i „puste” fabularnie, nie przynosząc ani większych postępów w historii, ani też wglądu w psychikę postaci, co – mogłoby się wydawać – powinno stać na pierwszym miejscu. Największą porażką Fullera była kreacja Chiyo (Tao Okamoto), czyli bohaterki, której obecność była całkowicie niepotrzebna i męcząca. Niby czegoś się o niej i o Hannibalu za jej pośrednictwem dowiedzieliśmy, jednak nie było to warte poświęconego jej czasu ekranowego.

Fanficion czy kanon?

czwartek, 16 lipca 2015

Zakon Mimów: Walka o władzę

Dzisiaj ponownie jedynie przekierowanie do serwisu naEKRANIE, gdzie znajdziecie moją recenzję drugiego tomu serii "Czas Żniw" Samanthy Shannon, "Zakon Mimów" (pierwszy recenzowałam na blogu kilka miesięcy temu).

Recenzja w skrócie: Obawiałam się, czy Shannon zdoła utrzymać wysoki poziom z "Czasu Żniw". Niepotrzebnie, bo "Zakon Mimów" to bardzo dobra książka i, co najważniejsze, nie jest kalką pierwszej części.

wtorek, 30 czerwca 2015

Aminata. Siła miłości: Tęsknota za domem

Miałam ostatnio okazję przeczytać i zrecenzować dla NaEkranie książkę "Aminata. Siła miłości" ("The Book of Negroes") autorstwa Lawrence'a Hilla. Zapraszam do lektury pod tym linkiem :)

Recenzja w skrócie: polecam, bardzo dobrze napisana powieść historyczna, dotykającego ważnego tematu i genialnie sobie z nim radząca.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...